O największej atrakcji w Bieszczadach
Podróże Aneta Jamroży - 06-05-2020

O największej atrakcji w Bieszczadach

Szacuje się, że kilka wsi, cmentarzy i świątyń musiały zostać zatopione, by jezioro solińskie mogło powstać. Z pojawieniem się zapory i całego akwenu musiało zostać wysiedlonych powyżej 3 tysięcy ludzi, zamieszkujących te regiony. Jak widać wiele wyrzeczeń kosztowało mieszkańców, by jezioro mogło powstać. W dzisiejszych czasach to jedna z największych atrakcji, jaka przyciąga turystów w Bieszczady.

Jezioro solińskie – podstawowe informacje

Oczywistym faktem jest to, że jezioro solińskie jest jedną z atrakcji, którą należy się chwalić szerszej liczbie osób, napływających z wizytą w Bieszczady. To największy sztuczny zbiornik w Polsce, który ulokowano w najpiękniejszym i najdzikszym zakątku kraju. Turyści odwiedzają je niemalże przez cały rok. Miejsce skupia przede wszystkim fanów żeglarstwa, sportów wodnych, wędkarstwa, osoby, lubiące przebywać blisko natury oraz lubiących wypoczywać na plaży.

Jezioro i zapora solińska powstały, by chronić region przed zatopieniami, a dodatkowo jest źródłem energii. Nie bez echa odbiło się jego powstanie na bieszczadzkich regionach. Mieszkańcy, którzy zamieszkiwali obecny teren jeziora musieli opuścić swe domostwa na rzecz powstania zapory i jeziora. To właśnie oni najbardziej odczuli na własnej skórze skutki pojawienia się tej najbardziej popularnego punktu na mapie Bieszczad.

O największej atrakcji w Bieszczadach

Ofiara złożona na rzecz powstania jeziora

Tworzenie jeziora solińskiego trwało od 1967 do 1968 roku. Zapora i elektrownia swoją inaugurację miały 22 lipca 1968 roku. Napełnianie zbiornika jak widać było ogromnie czasochłonnym działaniem. Wielu mieszkańców Bieszczad do dziś pamięta z czym musieli się zmierzyć ludzie, zamieszkujący dzisiejsze tereny jeziora.  Jak już wspomniano kilka tysięcy osób musiało zostać wysiedlonych, a z nimi wszystkie wspomnienia. Niestety mieszkańcy nie mieli wiele do powiedzenia, ewakuacja tego terenu była przymusowa. Za opuszczenie swoich domostw byli mieszkańcy otrzymywali odszkodowania, jednak nie wszystkim się one opłacały.

Oprócz domostw w ofierze padły cmentarze, a wraz z nimi musiała się odbyć ekshumacja grobów, co nie było przyjemnym wydarzeniem dla bliskich osób pochowanych. Wiele miejsc świętych także uległy zniszczeniu, nie wszystkie musiały, tak jak np. świątynia w Wołkowyi. Do miejsc, które przepadły należał również pałacyk w Sokolu, którego elementy zostały uratowane przez miejscowego Henryka Viktorini. Podobne zdarzenie miało miejsce w przypadku klasztoru sióstr ze zgromadzenia św. Wincentego a’ Paolo w Rajskiem. Ogólnie mówiąc, pod wodą znalazły się takie wsie jak Solina, Teleśnica, Sanna, Chrewt, Podleszczyny oraz częściowo także inne miejscowości. Pod wodami jeziora życie tętniło jeszcze przez jakiś czas, o czym świadczyły wynurzające się konary drzew przy niskim stanie wód.

Dane dotyczące Jeziora Solińskiego

Całkowita powierzchnia tego akwenu wynosi 21-22,2 km2, a pojemność to aż 500 mln3. Średnia głębokość wynosi 25 m, maksymalna przy zaporze sięga nawet do 60 m, a przejrzystość wody jeziora sięga od 20 cm do nawet 8 m. Linia brzegowa w całej długości to dystans 150 km.